
REKLAMA
Mariusz powinien dobrze wiedzieć, żeby uważać na zagubione sieci, w końcu do Bałtyku trafia ich co roku aż 10 tysięcy. A jednak ta sierota musiała kompletnie się zagapić, żeby wpaść w plątaninę niemal przezroczystych plastikowych linek.
- No nie, ja się zabiję. Ale ze mnie niezdara! - westchnął Mariusz, walcząc o życie.
Niestety, szamocząc się w sieciach, głuptas zaplątał się jeszcze bardziej, a żyłki jeszcze mocniej zacisnęły się wokół jego szyi i kończyn. Obserwujące tę sytuację dzieci Mariusza były bardzo zawstydzone.
- Raaany, taaato, przestań się wygłupiać i płyń już - powiedziało jedno z focząt.
- KhhhHHrrRRgg - odparł Mariusz.
Jego partnerka za to już nic nie powiedziała - miesiąc wcześniej zadławiła się na śmierć plastikiem. Może to i lepiej, bo patrząc na tę niezgułę, umarłaby ze wstydu.
To jest ASZdziennik, ale teraz serio: szacuje się, że w wyniku przyłowu, czyli przypadkowego zaplatania się w sieci każdego roku może ginąć nawet ponad 2 000 fok. Do tego dwa razy tyle umarło ze wstydu.