
Reklama.
Szpital Luxmed Onkologia jest jednym z warszawskich szpitali węzłowych. Właśnie tam mało dotrzeć 90 dawek szczepionki z Agencji Rezerw Materiałowych.
Za dostawę odpowiedzialna była firma Pharmalink, która wysłała szczepionki kurierem, ale nie do szpitala na Żoliborzu, tylko do przychodni Luxmedu na Postępu i niech sobie tam dalej już radzą. Szczepienia w szpitalu miały zacząć się tego dnia o 14, więc fajnie, jakby do południa już były, żeby można je było przetransportować z Mokotowa.
Przychodnia Luxmedu znajduje się na pierwszym piętrze biurowca, który dzieli z szeregiem innych firm. Okazało się, że gdy pracownicy Luxmedu czekali na szczepionki na pierwszym piętrze, one od rana leżały na parterze, w recepcji ogólnej. A że szczepionki potrzebują chłodku (2 -8 stopni), a one leżały w ciepełku ponad dwie godziny, to były już do wyrzucenia.
Wiceprezes zarządu Luxmed Onkologia mówi, że to wina kuriera, bo nie poinformował o zawartości paczki.
Członek zarządu firmy Pharmalink mówi, że poinformował.
Agencja Rezerw Materiałowych mówi, że to wina Luxmedu.
Ludzie pytają, dlaczego właściwie szczepionki nie były przesłane w opakowaniu termicznym i dostarczone do rąk własnych.
A kurier mówi "Hej, niech się cieszą, że nie zostawiłem paczki w Żabce".
To jest ASZdziennik, ale tylko ostatni cytat został zmyślony.