
Po kilku dniach sprzecznych komunikatów z rządu mamy jasne stanowisko na temat działania ośrodków narciarskich. Z wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego i ministra Jarosława Gowina wynika, że stoki będą mogły działać jak w poprzednich sezonach, lecz tym razem bez udziału publiczności.
REKLAMA
Podsumowaliśmy ostatnie zapowiedzi rządu na temat zimowych wyjazdów na ferie. Rząd potwierdził, że nie można będzie wyjeżdżać.
To znaczy będzie można, ale nie będzie gdzie i po co, bo ośrodki narciarskie i hotele będą zamknięte. No chyba że akurat będą otwarte.
- Pracujemy nad możliwościami prawnymi, które ograniczą możliwości przemieszczania się. Dlatego już dziś apeluję, żeby nie planować żadnych wyjazdów, żadnych atrakcji turystycznych - mówił w sobotę Mateusz Morawiecki.
Potwierdził to potem Jarosław Gowin w rozmowie z dziennikarzami.
- Skoro branże turystyczna i hotelarska są zamknięte, to wydaje się oczywiste, że będzie to też dotyczyło wyciągów narciarskich - mówił Gowin w rozmowie z Polsatem News.
Przełom przyszedł dopiero dziś, gdy na słowa Jarosława Gowina zareagował Jarosław Gowin. Minister dodał, że ośrodki narciarskie nie tylko będą zamknięte, ale będą też otwarte.
Będzie można spakować narty i wybrać się choćby do Zakopanego, a operatorzy stoków nie muszą wyłączać armatek śnieżnych. Jedyna zmiana, na którą musi przygotować się branża, to działanie bez narciarzy. Kurorty będą mogły transmitować stoki online.
Chyba.
Jak udało się nam ustalić, w najbliższych dniach Mateusz Morawiecki ma zgodzić się też na otwarcie hoteli i restauracji bez gości oraz organizację koncertów i festiwali muzycznych bez udziału widzów.
To jest ASZdziennik, ale nic nie jest zmyślone.
