
Reklama.
- Przy kościele na wysokim stoczku kręci się grupa osób z kartkami, aktualnie stoją przy plebanii i "domku Napoleona" - zaalarmował Mateusz, jeden z członków narodowej grupy interwencyjnej.
Ten krótki komunikat wystarczył, żeby postawić obrońców wiary na równe nogi. Do akcji wkroczył batalion uderzeniowy "Wpierdol".
- Jedziemy - zaraportował krótko Kamil.
- 2 osoby jadą też - dodał Piotr.
- Jechać tam? - dopytywał się trzymający w odwodzie posiłki kolejny.
Na miejscu błyskawiczne znalazł się oddział szturmowy narodowców uzbrojonych w noże, kamienie, butelki, gaz pieprzony i pałki teleskopowe.
- To schola z księdzem. Nie przyjeżdżać - wydał komunikat Kamil.
- Fałszywy alarm, dziewczynki ze scholi. Postoimy jeszcze. Dziękuję chłopakom, którzy przyjechali za interwencję! - napisał Inny Kamil.
Nacjonaliści przez chwilę obserwowali jeszcze dziewczynki z chóru parafialnego. Były dużo mniejsze i słabsze od nich. Z trudem stłumili więc chęć spuszczenia im wpierdolu i wrócili do domów.
To jest ASZdziennik, ale Straż Narodowa nie została zmyślona.