Fot. Facebook/Stop Bzdurom
Reklama.
Tu macie całą historię:
"Ktoś mnie dzisiaj wepchnął na tory tramwajowe. Uprzedzając pytania - nic nie pamiętam, zareagował maszynista, nie jestem teraz sam, fizycznie nic mi nie jest. Natomiast: Strasznie się boję poruszać. Strasznie się boję cokolwiek teraz zrobić. Strasznie się boję w sumie tak w ogóle" - pisze na Facebooku Lu.
Jak wiadomo, wpychanie ludzi na tory tramwajowe jest powszechnie akceptowaną formą debaty - w odróżnieniu do potwornej przemocy, jaką jest ozdobienie pomnika tęczową flagą albo oderwanie lusterka furgonetce z homofobicznymi hasłami.
"W sensie, ktoś próbował mnie dzisiaj zabić? Czy za to, że mam nieco rozpoznawalny pyszczek? Za tęczowe przypinki na plecaku? Po prostu? Nie wiem, ale po prostu strasznie bym nie chciał umrzeć, tym bardziej na czyichś warunkach" - pisze dalej Lu.
My też nie wiemy, ale wiemy, że jakby jakiegoś księdza ktoś popchnął na tory (też nie wolno!), to TVP przez kolejne pół roku lałoby gorzkie łzy nad prześladowaniem katolików. O tej sprawie natomiast nawet się nie zająknie.
Chyba że zapragnie oskarżyć Lu o to, że kłamie, bo nie dostarczył nagrania full HD sytuacji i samodzielnie nie ujął sprawcy.
To jest ASZdziennik, ale ten post nie został zmyślony.