Fot. 123rf.com
Reklama.
Zdaniem zarządu Konfederacji, Joe Exotic ociepli wizerunek partii, która dotąd uchodziła za skrajnie antyzwierzęcą. Posłów przekonało bogate doświadczenie "króla tygrysów" w opiece na dzikimi kotami.
logo
Fot. SQN
- Odkryłem Joe przypadkiem na Netlifiksie i od razu poczułem z nim nić porozumienia - przyznaje poseł, który obejrzał serial na temat samozwańczego hodowcy, skazanego za popełnienie kilkunastu przestępstw federalnych dotyczących wykorzystywania zwierząt.
Posłów przekonało to, że Exotic trzymał tygrysy przez całe ich życie w niewoli i udowadniał, że są szczęśliwe. Pogłoski o faszerowaniu tygrysów narkotykami Joe zdecydowanie zdementował. Podobnie jak plotki o odnalezieniu tygrysich kości pogrzebanych na terenie jego parku.
Więcej na temat kariery Joe można dowiedzieć się z książki "Król tygrysów jest nagi", w której Mateusz Gugałka - Polak, który przez lata pracował w parku Joe Exotica jako operator i montażysta - opowiada o kulisach pracy na terenie Garold Wayne Exotic Animal Memorial Park w Oklahomie.
- To pierwszy kandydat na prezydenta USA, który zdecydował się naprawdę wesprzeć sprawy Polski - chwalą się posłowie Konfederacji. - Pierwsza w Polsce polityczna ballada country trafi na YouTube'a jeszcze dziś.
Nieoficjalnie wiadomo, że Joe jest na dobrej drodze do ścisłego kierownictwa partii.
Bo polityczne poglądy na wszystkie pozostałe sprawy ma równie dziwne jak te na kwestie zwierzęce.
To jest ASZdziennik o książce "Król tygrysów jest nagi" Mateusza Gugałki i Bartosza Czartoryskiego.