
Reklama.
Oto szokująca historia aktora:
- Właśnie doświadczyłem wyproszenia ze sklepu Ikea dlatego, że nie zasłaniałem maseczką ust i nosa - mówi na wideo Karolak. - Mimo że mam badania krwi, że wszystko jest w porządku, bo egzystuję na planach filmowych.
Podzielamy oburzenie aktora: jak wiadomo, badanie krwi jest doskonałym sposobem chroniącym przed koronawirusem i to bezterminowo. Obojętnie, kiedy zostało wykonane - potem można już chodzić bez maseczki, bo tak. Fajny lifehack, nie? Polecamy.
- Właściwie to ja powinienem wezwać policję, ponieważ bezpodstawnie usunięto mnie ze sklepu, ponieważ zakrywanie maseczką nosa jest, jak wiadomo, sprzeczne z konstytucją - argumentuje dalej znany konstytucjonalista Tomasz Karolak. - Poza tym jestem człowiekiem, który jednak dba o własne zdrowie.
(To dobry trop dla rządu, który w kolejnych koronawirusowych zaleceniach mógłby zwolnić z noszenia maseczek także innych ludzi deklarujących, że dbają o własne zdrowie.)
Jak rozumnie wskazuje dalej Karolak, "cały idiotyzm tej sytuacji polega na tym, że bezczelny ochroniarz przyczepia się do mnie, (…) natomiast wszyscy w restauracji Ikea kupują i jedzą bez maseczek".
Według naszego wnikliwego śledztwa ten brak konsekwencji może wynikać z tego, że w restauracjach wkłada się rzeczy do ust, natomiast w sklepach nie wkłada się rzeczy do ust. (No chyba że ktoś jest niezłym zwyrolem.) Ale niewykluczone też, że ktoś po prostu chciał zrobić na złość Karolakowi tym, że inni mogą bez masek spokojnie jeść klopsiki.
Jak zapowiedział celebryta w swoim instastory, już nigdy więcej nie kupi nic w Ikei. Wciąż nie wiadomo, czy firma przetrwa jego obywatelski sprzeciw.
Tak jak nie podniosła się po bojkocie prawicy.
To jest ASZdziennik, ale film Karolaka nie został zmyślony.