Tata rzuca korpo. Odkrył powołanie jako reżyser i aktor w teatrzyku dla dzieci
ASZdziennik
18 marca 2020, 16:57·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 marca 2020, 16:57
Tydzien na #HomeOffice2020 potrafi zmienić człowieka. 32-letni Tomasz jeszcze do niedawna był technology strategy managerem w wiodącej firmie IT. Ale codzienne organizowanie i granie teatrzyku dla córek ujawniło w nim prawdziwe powołanie.
Reklama.
Mężczyzna zaczął wystawiać domowe spektakle dla 4-letniej Zosi i 7-letniej Zuzi, żeby umilić im czas podczas kwarantanny. To co miało być zwykłą dziecięcą rozrywką szybko przerodziło się w nową ścieżkę kariery.
Zaczęło się w czwartek wieczorem, gdy tata bawił się z dziewczynkami pacynkami ze skarpetek. Dziś wystawia trzy spektakle dziennie, jest jednocześnie aktorem, reżyserem, producentem, scenarzystą i scenografem.
- Kiedy po raz pierwszy wcieliłem się w rolę stworzonej na poczekaniu Królewny Pierdziszewny poczułem, że coś się we mnie zmieniło - wspomina Tomasz. - Dopiero, gdy przez półtorej godzny siedziałem w dziwnej pozycji na podłodze i zmieniałem głos, udając pieski, kotki i jednorożce, poczułem, że naprawdę żyję.
Mężczyzna wysłał do szefa maila z wypowiedzeniem. Przyznaje, że przez chwilę się zawahał, czy na pewno odrzucić miesięczną pensję w wysokości 10 tysięcy złotych netto, ale wiedział, że gdyby tego nie zrobił, nie mógłby spojrzeć w lustro. Ani w oczy swoich córek.
Teraz ma nadzieję, że kwarantanna niedługo się skończy i swoją nową sztukę o Smoku Ognioplujciu będzie mógł wystawić nie tylko w małym pokoju.
Zwłaszcza, że Zosia i Zuza coraz częściej dopytują, czy zamiast bajek taty będą wreszcie mogły obejrzeć coś w telewizji.