
Reklama.
- Przypadkowe postrzały na polowaniach to odosobnione przypadki, więc wypracowaliśmy rozsądny kompromis - powiedział nam jeden z myśliwych w Małopolski. - Nagłówki takie jak "Myśliwy pomylił 18-latkę z dzikiem. Postrzelił ją w brzuch", "Tragedia na polowaniu – myśliwy pomylił mężczyznę z dzikiem", "Śmiertelny postrzał. Myśliwy pomylił człowieka z dzikiem", "Myśliwy pomylił dzika z samochodem. Ranił 37-latkę" czy "Zabił żubra, po pomylił go z dzikiem" już wkrótce przestaną wywoływać niepotrzebne sensacje.
"Prawo trzech błędów" to mocna odpowiedź myśliwych na postanowienia Sejmu i Senatu, który niedawno nadał im dodatkowe uprawnienia. Przypomnijmy, że dzięki Senatowi myśliwi będą mogli polować na dziki również blisko domów i zabudowań, a każdy spacerowicz czy grzybiarz, który przyjdzie do lasu po trochę ruchu lub wiadro opieńków, będzie mógł zostać ukarany grzywną.
- Jak łatwo się domyślić, wywołało to lament żałosnych mięczaków, którzy boją się przyjąć na pierś zabłąkanej kuli wystrzelonej z broni z tłumikiem - powiedział nam jeden z myśliwych.
Ugodowi myśliwi zgodzili się więc pójść tym słabeuszom na rękę. Jak ustalili członkowie koła łowieckiego "Młoda Kuropatwa", w każdym sezonie myśliwy będzie mógł bezkarnie popełnić tylko trzy błędy. Każdy kolejny oznacza surowe konsekwencje.
- Każdy czwarta pomyłka lub skucha będzie oznaczała eliminację myśliwego z polowania, a piąta i kolejne - zakaz udziału w pokocie - zapowiedział prezes "Młodej Kuropatwy". - W uzasadnionych przypadkach rozważymy odebranie trofeów.
- No chyba, że padnie wniosek o uznanie grzybiarza za dzika i w głosowaniu będzie kworum -zaznacza prezes.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.