Fot. WikiMedia Commons/Adrian Grycuk (CC BY-SA 3.0 PL)
Reklama.
"Czy można zaryzykować tezę, że człowiek wybierając całkowity wegetarianizm z innych względów niż autentycznie zdrowotne (np. uczulenie na mięso, jeśli takie jest) lub pokutnych (świadome wyrzeczenie) obraża Stwórcę swym zachowaniem, niczym gość gospodarza odmawiając poczęstunku?" - zastanawia się Bosak na Twitterze.
Teologiczne zagadnienie podniesione przez posła-elekta już przyciągnęło uwagę polskiego Kościoła.
- Trwa dyskusja, czy nie wpisać niejedzenia mięsa na listę grzechów ciężkich - mówi ASZdziennikowi rzecznik Episkopatu. - Skoro Pan nakazał nam czynić sobie ziemię poddaną, oddał nam we władanie ryby morskie, ptactwo powietrzne i wszystkie zwierzęta pełzające po ziemi, to każdy chrześcijanin powinien zjeść kotleta co najmniej raz na tydzień.
Również wegetarianie nie pozostali obojętni na mądrość posła.
- To niby pytanie, ale tak naprawdę mocny apel - mówi 26-letnia Ula z Warszawy, dotąd fanka Jadłonomii, ceniąca parówki sojowe, soczewicę i lody z aquafaby. - Wzbudził we mnie wyrzuty sumienia i teraz myślę, że muszę przestać odmawiać sobie polędwicy, którą Stwórca tak hojnie rozmieścił na półkach w Biedronce.
Do tweetu Bosaka nadal jednak nie odniosła się ta wegetarianka, na której reakcję najbardziej czekają Polacy. Wciąż nie wiadomo, czy skruchę i strach przed Stwórcą odczuła Olga Tokarczuk.
I czy ucieszy prawicowych redaktorów jakimś nowszym zdjęciem z kiełbaską.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty poza tweetem Bosaka zostały zmyślone.