Fot. Tomasz Pietrzyk / Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Na najnowszy film Patryka Vegi, mimo słabych recenzji, do końca września poszło ponad 1.800.000 widzów. W trakcie jego promocji Vega często podkreślał, że scenariusz odwołuje się do autentycznych wydarzeń. W jednym z wywiadów powiedział też, że posiada dokumenty i odniesienia do każdej ze scen, w której filmowy Misiewicz bierze łapówkę, zażywa narkotyki czy romansuje z Antonim Macierewiczem.
Na zapowiedź pozwu o milion złotych ze strony Misiewicza, Vega stwierdził, że jego zegarek kosztuje dwa razy więcej. Wielokrotnie robił też niezwykle subtelne aluzje do domniemanego homoseksualizmu byłego polityka PiS, typu:
– Zastanawiam się w jaki sposób Misiewicz w więzieniu stracił na wadze. Bierny stosunek seksualny pozwala spalić od 200 do 400 kalorii.
albo:
– Misiek, nie róbmy dramatu. Co to jest za problem wydymać się facetem?
Teraz jednak, gdy film zarobił swoje, Vega przypomniał sobie, że przecież jest katolikiem, a pan Jezus raczej był znany z propagowania miłości bliźniego niż ze słów "he he, będziesz ruchany w więzieniu".

To jest ASZdziennik, ale Patryk Vega i Bartłomiej Misiewicz nie zostali zmyśleni.