Fot. Twitter/Joachim Brudziński, YouTube/Prawo i Sprawiedliwość, youtube.com/watch?v=otsQVdhRS28
Reklama.
Bo inaczej nie można wytłumaczyć tego oto tweeta:

– Cieszymy się, że pan Brudziński dołączył do naszej wspólnej walki o to, by do codziennego języka na stałe wróciły feminatywy – komentują wypowiedź europosła przedstawicielki organizacji feministycznych. – Doceniamy jego zapał i wierzymy, że jeszcze nauczy się słowotwórstwa zgodnego z zasadami polszczyzny. Nie poddawaj się, Jojo!
To optymistyczna postawa. Jak dowiaduje się ASZdziennik, Joachim Brudziński wskutek słabego kontaktu z polszczyzną oprócz tak nieskomplikowanych wyrazów jak „kandydatka” zapomniał też m.in. słów „wybory”, „chleb” i „rower”.
Jak oceniają eksperci z Rady Języka Polskiego, w tym tempie do końca roku Brudziński może zapomnieć całego języka i wstyd go będzie pokazywać na konferencjach.
Na szczęście Prawo i Sprawiedliwość pomoże swojemu eurodeputowanemu. Decyzji sprzyja kalendarz: europoseł właśnie wraca z Brukseli do kraju, żeby od jutra pójść do piątej klasy i jeszcze raz przerobić na polskim reguły tworzenia wyrazów.
I już nawet wie, że jutro zaczyna lekcje o 13.30.
To jest ASZdziennik, ale tweet Brudzińskiego jest prawdziwy.