7 faktów o byciu macho, których nie powie ci żaden macho
ASZdziennik
16 lipca 2019, 16:08·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 lipca 2019, 16:08
Seksuolog Andrzej Gryżewski spędził wiele lat w otoczeniu macho, którzy zgłaszali się do niego z problemami łóżkowymi. Dziennikarz Artur Górski spędził wiele lat w otoczeniu macho, którzy zgłaszali się do niego, bo pochwalić się sukcesami łóżkowymi. Obaj napisali książkę, dzięki której nie musimy spędzać wielu lat w otoczeniu macho, by wiedzieć, co znaczy być macho.
Reklama.
Oto 7 faktów o byciu macho z książki "Instrukcja obsługi macho", których nie powie ci żaden macho.
1. Maczyzm zagraża życiu i zdrowiu.
– Sebastian w tym swoim szaleństwie zaszedł tak daleko, że naderwał sobie mięśnie brzucha – pisze o jednym ze swoich pacjentów Gryżewski. – Cały czas chodził z wciągniętym i napiętym brzuchem, i to bardzo mocno, no i doprowadził do zapalenia górnych jego mięśni, a następnie do ich naderwania. No i teraz musi wydawać spore pieniądze na fizykoterapeutę.
2. Maczo umie być podłym dzbanem.
– Przychodzi do mnie na terapię pewna para. On chciał ją zdobyć, więc doskonale odgrywał rolę ideału. No, ale jak długo można udawać kogoś innego? (...) Kiedy ona zaczęła mu dawać do zrozumienia, że trochę się na nim zawiodła, on ruszył do kontrataku. I sięgnął po broń skuteczną, czyli krytykowanie wyglądu.
– Jeden z argumentów brzmiał następująco: „Przyznam ci się do czegoś – zakochałem się w twoich długich czarnych włosach. No, ale to były całkiem inne włosy. (...) Kochanie, zacznij myć je częściej. Może już nie wrócą do dawnej formy, ale chociaż będziesz nieco bardziej estetyczna i zaczniesz wyglądać jak człowiek”.
– Gdy zaproponowała zabawę z gadżetami z sex-shopu, zwyczajnie ją wyśmiał – mówi o jednym z maczo Gryżewski. – „I to jest dla ciebie ostry seks? Te kajdanki i te plastikowe fallusy? (...) Miałem nadzieję, że stać cię na coś więcej! Że pójdziemy do klubu swingersów, że będziemy się pieprzyć w miejscach publicznych, że dasz się zaciągnąć do darkroomu”.
– Ona popatrzyła na niego przerażona i upokorzona. (...) I wtedy uświadomiła sobie, że z tymi swoimi fantazjami o kajdankach i sztucznych penisach była bardziej jak zakonnica czy pensjonarka niż jak prawdziwy wamp. Nie miała pojęcia, że facet blefował, żeby oddalić wizję częstego uprawiania seksu.
4. Maczo utrudnia życie sobie i innym.
– Parkowanie w miejscach zakazanych to u nich normalka. Korporacyjni macho znani są z tego, że parkują na kopertach dla osób niepełnosprawnych, czasami zresztą w poprzek, zajmując dwa miejsca – zdradza Gryżewski. – To jest wyraźny sygnał: „Nie ma dla mnie świętości, a poza tym – stać mnie. Dostanę mandat, to zapłacę. Albo i nie zapłacę, bo mam bardzo dobrego prawnika”. Zauważ, że jeśli na błękitnych kopertach stoją samochody bez pozwolenia, to przeważnie mercedesy, bmw, lexusy.
5. Maczo są mocni, najczęściej w gębie.
– Znam pewnego gościa, który uwodząc kobiety mające stałych partnerów, zawsze im powtarzał: „Posłuchaj, kotku, jeśli twój facet nie daje ci pełnej rozkoszy, wpadnij kiedyś do mnie, a ja cię wystrzelę do nieba” – pisze Gryżewski. – Jedna z tych pań wzięła jego słowa na poważnie i powiedziała, że chyba skorzysta z zaproszenia. Facet tak się spocił ze strachu, jakby przebiegł maraton. I zerwał kontakty z tą damą.
6. Maczo są mocni, najczęściej w gębie #2.
– Otóż mam przepiękną klientkę – mówi seksuolog. – Ostatnio (...) do jej firmy wpadli agenci CBA. – A, że moja klientka uwielbia wprost rozmawiać o seksie, to po kilku minutach, rozmowy były kipiące seksem, bardziej niż w technikum samochodowym. W końcu jeden z nich zaproponował, że (...) oni mogą do niej wpaść w samych kominiarkach dzisiaj o godzinie 21.
Ale źle trafił. Ona, że lubi przytrzeć facetom nosa powiedziała, że o 21 to jeszcze będzie na fitnessie ale, żeby wpadli we czterech o 22. W samych kominiarkach.
– I nagle boom, jednym tekstem spowodowała kompletną konsternację. Jeden mówi, że musi żonę odebrać z babskiego wieczoru. Drugi, że przypomniał sobie, że ma pępkowe. Trzeci, że innego razu to chętnie, ale dzisiaj maluje z bratem jego kawalerkę. Czwarty, nie będąc tak kreatywnym jak pozostali powiedział, że właśnie się zorientował, że trochę za długo stał pod klimatyzatorem i się przeziębił.
7. Prawdziwi maczo uwielbiają rodeo.
– Także prezes Kaczyński ma – choć zawoalowane – ciągoty w stronę macho, a przynajmniej czuje heteronormę – zauważa Gryżewski. – Prezes, do czego się przyznaje, uwielbia rodeo.
To rzeczywiście bardzo męska dyscyplina i kojarząca się z najprawdziwszymi facetami, czyli z kowbojami z Dzikiego Zachodu – czytamy.
– Zdarzyło mu się wyznać, że ma za sobą niejedną nieprzespaną noc, bo do świtu oglądał w telewizji relację z amerykańskiego rodeo. O ile się nie mylę, powiedział wręcz, że rodeo jest dla niego ważniejsze od polityki. A taka deklaracja, paradoksalnie, może pozytywnie wpłynąć na słupki wyborcze.
To jest ASZdziennik dla wydawnictwa Prószyński i S-ka. Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Instrukcja obsługi macho".