Reklama.
Pawlak w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" podkreślił, że należy rozróżnić, czym jest klaps, a czym bicie i wyjaśnił, że klaps nie zostawia wielkiego śladu. Nooo, chyyyba że na psychice.
– Sam z estymą wspominam jak dostałem od ojca w tyłek – przyznał.
I wyjaśnił, że ojciec karał go przemocą fizyczną tylko za poważne wykroczenia.
– Polaliśmy bratu nogę denaturatem, a potem ją podpaliliśmy – przyznał w wypowiedzi budzącej skojarzenia z patostreamingiem offline Pawlak. – Ojciec w porę zareagował. Tak że przez dobrą chwilę nie mogłem siedzieć.
Rzecznik gorąco apeluje, aby rodzice zadbali, by ich dzieci miały równie piękne wspomnienia z dzieciństwa co on.
To jest ASZdziennik, ale Rzecznik Praw Dziecka naprawdę uważa, że klapsy to nie bicie.