Jedyne oświadczenie poselskie, które przeczytacie w całości. Piękna copypasta o harcerstwie Jacka Kurzępy
ASZdziennik
28 marca 2019, 12:55·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 marca 2019, 12:55
Często czytacie oświadczenia poselskie? A może częściej zaglądacie do zapytań i interpelacji? Nie? W takim razie to będzie pierwsze. Przedstawiamy oświadczenie posła Jacka Kurzępy, wygłoszone na posiedzeniu 21 lutego br., a sławiące harcerskie braterstwo. Które jest tak wspaniałe, że musimy je przytoczyć w całości.
Reklama.
No to bez zbędnych wstępów. Podkreślenia nasze. To te kawałki, które najbardziej warto omieść wzrokiem.
Panie Marszałku! Druhny i Druhowie! Skauci z całego świata! Harcerze polscy z ZHP poza granicami kraju! Przyjaciele i wychowankowie harcerstwa! Witajcie. Sądzę że o tej głęboko nocnej porze śpicie snem sprawiedliwych. Niechże więc niepostrzeżenie wejdę w zakamarki waszych snów, by wraz z wami przewinąć taśmę wspomnień lub marzeń przyodzianych w harcerski mundur.
Nieodmiennie, gdy wchodzę w tę sentymentalną przestrzeń, czuję ciepło i zapach palących się drewnianych polan, widzę krąg rozświetlonych twarzy harcerek i harcerzy stojących wokół ogniska, mych przyjaciół. Wtedy tak nieśmiało o nich myślałem. Mieliśmy się na podorędziu. Deklaracji o przyjaźni nie trzeba było składać. Ona się realizowała każdego dnia, zarówno wtedy, gdy spieszyliśmy na zbiórki - czasami byliśmy oglądani przez swoich rówieśników zazdrosnym okiem, a czasami po prostu z drwiną wołali: o, harcerzyk idzie - jak i wtedy, gdy zmęczeni schodziliśmy z połonin bieszczadzkich po udanej rywalizacji w bieszczadzkim rajdzie. O zmroku siadaliśmy z rywalami, jak dziś, w braterskim kręgu ognia, a w uszach zawsze harcerska piosenka, zawsze harcerska melodia, bo harcerz chwat z piosenką zdobywał świat.
Wychowywaliśmy się zatem w bliskości, tej fizycznej. Jedliśmy z jednej menażki, podjadaliśmy niedokończone przez rówieśnika kanapki, piliśmy z jednego bidonu. Jakie to niehigieniczne, pomyśli współczesny. Spaliśmy pokotem na glebie otuleni pałatką czy jednym śpiworem. Ta bliskość była namacalna i wyczuwalna. I typowe żarty, cytat: Kto znów pierdnął? Przemo, to ty? Koniec cytatu. Bezpieczna i niekontrowersyjna. Wzmacniała ją więź duchowa. Fakt, myśleliśmy podobnie, czuliśmy podobnie, radowaliśmy i smuciliśmy się podobnie. Jeśli już, to doświadczaliśmy tego z reguły razem. To było po prostu braterstwo. Tak wskazywał nam drogę ku niemu naczelny skaut świata sir Robert Baden-Powell.
Dziś w kolejną rocznicę jego urodzin harcerki, harcerzy i skautową rodzinę na całym świecie wiąże bardzo specyficzny krąg braterstwa, obejmując subtelnym dotknięciem dłoni najodleglejsze wspomnienia z dziesiątków miejsc, ognisk i kręgów, w jakich przyszło nam stać i przekazywać sobie z rąk do rąk braterski uścisk. Zatem o tej wieczorno-nocnej porze w sali plenarnej Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej ja, instruktor ZHR-u, poseł, posyłam iskierkę braterstwa do wszystkich harcerek i harcerzy, instruktorów i instruktorek z wczoraj i dziś, do was, braci harcerska ze Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju, ZHP na Litwie, ZHP na Ukrainie, ZHP na Białorusi, do bratnich organizacji skautowych, gdziekolwiek by nie były.
Wiecie, kiedy moc braterskiego kręgu wydaje się najczytelniejsza? Wtedy, gdy czujesz, że w tej symbolicznej chwili jesteś i dziś, tu i teraz, ty, współczesny harcerz, ale jesteś i wczoraj, gdy przez krąg przemykają cienie naszych harcerskich poprzedników. Uzmysławiasz sobie prawdę tych słów: ˝Nie zgaśnie tej przyjaźni żar / Co połączyła nas / Nie pozwolimy, by ją starł / Nieubłagalny czas˝. Czuwaj!