
Robert Wesołowski, ełcki radny Prawa i Sprawiedliwości, objął swoją funkcję dopiero dwa miesiące temu, ale nie zasypia gruszek w popiele. Jak prawdziwy gospodarz od razu raźno wziął się za szukanie rozwiązań problemów trawiących miasto. Zaczął od najpoważniejszego. Czyli tego, że nie podoba mu się nazwa Festiwalu Folkloru “Tęcza”.
REKLAMA
“Tęcza” jest organizowana przez Ełckie Centrum Kultury już od szesnastu lat. Dzięki niej latem do miasta zjeżdżają się zespoły folkowe z wielu państw świata, nawet tak odległych jak Sri Lanka czy Chiny, a wstęp na wszystkie występy jest wolny. Ale oprócz tego nazwa festiwalu promuje homo-, bi- czy transseksualizm i tego mu wybaczyć nie można.
– Tęcza jest już trochę zarezerwowana dla środowisk LGBT i nie wiem, czy akurat spór w tej materii jest nam potrzebny – powiedział Robert Wesołowski w rozmowie z Radiem 5. Cała reszta Ełku chyba też nie sądzi, że spór w tej materii jest potrzebny, bo przed panem Robertem przez szesnaście lat nikt się nie spierał.
Wesołowski przyznał też, że symbol tęczy “wzbudza w nim kontrowersje”. Nie wiadomo jednak, jak rozumieć tę deklarację, ponieważ w dalszej części wypowiedzi pan radny pokazał, że znaczenie tego trudnego, czterosylabowego słowa może być dla niego niejasne:
– Uważam, że kontrowersji należy szukać w tym, że powinniśmy rywalizować z innymi miastami tak, jak robią to Suwałki, które mają gigantyczny budżet – oznajmił wieloznacznie, lecz wojowniczym tonem, Robert Wesołowski.
Sprawą już wkrótce mogą zainteresować się także włodarze innych polskich miast i miasteczek. Okazuje się bowiem, że oprócz ełckiego festiwalu nazwę “Tęcza” nosi także biuro podróży w Bielsku-Białej, centrum handlowe w Kaliszu, klub piłkarski w Bydgoszczy oraz wypożyczalnia kajaków w mazowieckich Pionkach.
A czasem też takie zjawisko atmosferyczne, które pojawia się na niebie, jak pada.
To jest ASZdziennik, ale zastrzeżenia radnego Wesołowskiego są prawdziwe i bardzo poważne.