Z objawami gorzkiego rozczarowania trafiła do szpitala w Warszawie wróżka znana z ezoterycznych programów w nocnej TV i SMS-ów za 30 złotych – dowiaduje się ASZdziennik. To skutek groźnego wypadku z polskimi studentami. Przez przypadek zajrzała w ich przyszłość i nie wytrzymała tej wizji.
Widziała już pożogę i katusze na koniec świata, pogodę na listopad w Polsce, a nawet rezultaty obietnic 30-latków, że od jutra zaczynają biegać. Złamała ją dopiero wizja przyszłości, jaka czeka ponad milion studentów z uczelni wyższych całego kraju od Gdyni po Kraków.
– Ujrzałam 100 dni i 100 nocy melanży przepotężnych, po których połowa roku nie zdąży ogarnąć się do sesji, a druga połowa ją oleje – czytamy w przerażających zapiskach poszkodowanej wróżbitki. – Widziałam bladych studentów z twarzami oświetlonymi ino bijącym z latopa blaskiem seriali, a nocnym maratonom nie było końca – zdradziła i dodała, że nie dojrzała ni notatek, ni podręczników.
Odczyt z paragonu znalezionego przez wróżkę w dyskoncie pod akademikiem jednoznacznie mówi, że studenci zapadać będą w sen kamienny co najmniej do 14:00, a lodówki ich prócz puszek wypełnią jedynie dania do mikrofali.
– Pieniądze rodziców przehulają, współlokatora piątego do kawalerki dobiorą, na konkursy EY zapisać się nie zdążą i szansę na zdobycie nawet 30 tys. złotych, kariery prestiżowej i biznesowego ogarnięcia na wieki utracą.
Wróżbitka zdradziła, że studenci z jej wizji przegapili konkursy EY Financial Challenger i EYe on Tax, dzięki którym można złapać praktyczne doświadczenie bez potrzeby zawalania studiów i dzięki temu pokierować swoją karierę tam, gdzie się chce. Na odwrócenie losu mają czas tylko do 20 listopada.
Na tym kończy się ponura przepowiednia wróżki.
Bo – jak ustalili lekarze – w ostatniej chwili ujrzała w swojej wizji coś znacznie gorszego. Coś, co zabolało ją tak, że trzeba było wołać pogotowie.
A było to ponoć piekło stanowisk i umów, na których niewinni dziś studenci bez praktycznego doświadczenia wylądują zaraz po magisterce.