
REKLAMA
Policja przesłuchuje świadków tego szokującego zdarzenia. A przynajmniej tych, którym udało się opanować swoją traumę na tyle, że są w stanie mówić.
Według ich zeznań mężczyzna koło trzydziestki w środę, w porze lunchu, wszedł do restauracji i usiadł przy stoliku w rogu. Był średniego wzrostu i postury, nie miał znaków szczególnych.
– Wyglądał zupełnie normalnie, to mógłby być mój sąsiad albo znajomy z pracy – opowiada Aneta, kelnerka, która przyjmowała zamówienie – Nigdy bym nie podejrzewała, że jest zdolny do czegoś takiego...
Mężczyzna poprosił o pizzę hawajską. Przerażeni klienci Molto Bene w jednej chwili zwrócili twarze w jego stronę. Nie wiedzieli, że to jeszcze nie najgorsze, co ich czekało.
– W-wtedy o-on... poprosił o... – mówi ze łzami w oczach jeden z klientów. – Ro... Rodzy... Przepraszam, nie mogę.
Napastnik ponoć powiedział, że "lubi eksperymentować" oraz użył zwrotu "jak szaleć to szaleć". Na szczęście kelnerka Aneta błyskawicznie zareagowała i wcisnęła ukryty za ladą przycisk alarmowy.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.