
REKLAMA
Mieszkała ona w chrześcijańskim bloku z synem. Wychowywała go najlepiej jak umiała, chroniąc od wszelkich pokus. Jednak pewnego dnia na sąsiednim balkonie jej oczom ukazała się... mokra damska bielizna.
Kobieta niezwłocznie napisała do dewiantki, która niczym Ewa Adama próbowała nakłonić jej syna do grzechu i niczym Dalila Samsona doprowadzić go do zguby. Dziś jej pismo jest znane jako I List Św. Matki do Kobiety Wszetecznej:
Na szczęście głos rozsądku dotarł do bezwstydnicy, zrozumiała swój grzech i posypała głowę popiołem.
To jest ASZdziennik, lecz dajemy świadectwo, iż list madki stoi z prawdą w zgodzie.