
Reklama.
Szef WOŚP w związku z wyjątkowo podłym memem, którego sprawę Donald Tusk skierował do sądu, pyta, czy w Polsce przekroczono już wszystkie granice chamstwa i głupoty. Przypomina, że Patryk Jaki w czasie ostatniego finału WOŚP sugerował, że fundacja przeprowadza malwersacje finansowe. I wzywa polityków do działania na rzecz powstrzymania mowy nienawiści.
Do tego momentu wszystko szło nieźle i aż chciało się szerować ten wpis. Niestety. Nagle Jurek Owsiak postanowił, że do swojego komentarza dopisze jeszcze jeden akapit.
– Jeśli Pan Donald Tusk wygra sprawę, to 30 000 złotych Fundacja WOŚP w całości przeznaczy na cele związane z pomocą osobom z niepełnosprawnościami. To będzie tak, jakby – w pewnym sensie – te pieniądze, Panie Jaki, wrócić miały także do Pana – napisał prezes fundacji WOŚP.
Jurek Owsiak poprosił też, by nie komentować tego wpisu.
I może rzeczywiście komentować go nie wypada: bo nieważne, czy uwaga o niepełnosprawności odnosi się do Patryka Jakiego, czy też do jego synka z zespołem Downa.
W takim komentarzu musiałyby paść słowa, że komuś w Polsce znowu zabrakło empatii. I tym razem to nie sztabowi Patryka Jakiego. A w przypadku szefa WOŚP i tekstu, który zatytułował "Upadek obyczajów", to wydaje się niemożliwe.