Na światło dzienne wyszły szokujące praktyki młodych pracowników z całego kraju. Jak zdradziła w szczerym wywiadzie Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes jednej z warszawskich fundacji, bezczelni millenialsi chcą dziś pracować po 8 godzin, a później mieć cały dzień dla siebie. Poszkodowani pracodawcy zapowiadają – będzie pozew do sądu pracy.
W rozmowie z portalem PulsHR.pl pani prezes ostrzegła koleżanki i kolegów po fachu, że po rynku pracy zaczęło panoszyć się pokolenie narcyzów, którzy myślą o sobie, a nie o dobrostanie prezesa i szczęściu rady nadzorczej.
– Z jednej strony młodzi są roszczeniowi. Chcą pracować 8 godzin, a później mieć czas dla siebie – ujawniła Czernicka-Siwecka. – Z drugiej strony moje pokolenie jest nauczone ciężkiej pracy, którą uważa za standard.
Jak ustalił ASZdziennik, zwyrodnialców podejrzanych o występki przeciwko prezesom jest wielu. Oto niewielki wycinek z liczącej kilka milionów nazwisk listy przekazanej przez pracodawców.
Michał P., Warszawa. Wylogował się o 17:00 i zbiegł zza biurka, by marnotrawić dzień w gronie żony i małoletniej córki.
Agata T., Ciechanów. Złożyła roszczenie o urlop tygodniowy.
Krzysztof A., Zakopane. Wyszedł z pracy zaprzątając sobie głowę prezentem na Dzień Matki zamiast wynikami za II kwartał.
Aneta R., Poznań. Oddaliła się do toalety 1,5 minuty temu i do tej pory nie powróciła na stanowisko pracy.
Rafał O., Kazimierz Dolny. Znalazł sobie hobby inne niż arkusze przestawne w Excelu.
Mariusz S., Inowrocław. Recydywista. Drugi raz w ciagu 6 lat usiłował wyłudzić podwyżkę.
Łukasz P., Ełk. Jadł.
Olga M., Gdańsk. Marnotrawiła zasoby firmowe nazbyt głębokimi oddechami.
Igor T., Wrocław. Odmówił wykonania wyraźnej sugestii w postaci przyjęcia bezpłatnych nadgodzin.
Żaneta M., Białystok. Domagała się umowy o pracę i nie przeprosiła.
To jest ASZdziennik. Opinia pani prezes o rynku pracy nie została zmyślona.