
Reklama.
Jeszcze nie tak dawno "naukowcy" z całej ziemskiej płaszczyzny ignorowali odkrycia YouTube'a i wmawiali nam, że żyjemy na latającej kuli, którą nieznane siły swobodnie turlają sobie między Wenus a Marsem. Ta bezdowodowa teoria właśnie upada w zderzeniu z mocnymi argumentami, których dostarczyli sami wyznawcy mitu wirującej "sfery".
– Na satelitach NASA dryfujących nad naszą równiną zamontowano masońską instalację, dzięki której wszystkie obiekty sprawiają wrażenie trójwymiarowych – twierdzi ekspert z bloga ŚwiatowePrzebudzenie.wordpress.com. – Oznacza to koniec ścisłej kontroli społeczeństwa, w której palce maczała global... ekhm, światowa agenda od Kopernika po Elona Muska – zapewnia.
Rewelacje wynikające ze zdjęć NASA potwierdza prosty eksperyment, który każdy może wykonać w warunkach domowych.
– Wystarczy położyć się nieruchomo na wznak na własnej podłodze, podwórku lub chodniku przed osiedlem – tłumaczy specjalista. – Jakoś nie sturlaliśmy się w kosmos, prawda? Jednak nadal leżymy w tym samym miejscu...? – dodaje mrugając okiem, a na jego twarzy powoli maluje się szeroki uśmiech.
Jak ustalił ASZdziennik, większość płaskoziemców nie jest zaskoczona zdjęciami z NASA, choć na kilku grupach dyskusyjnych na Facebooku pojawił się już odłam, który uznaje je za oczywisty fejk.
Radykalni płaskoziemcy zarzucają NASA, że z rozmysłem tak wykadrowała zdjęcia Ziemi, by nie było widać trąb unoszącego ją czterech słoni stojący na skorupie A'tuina.
To jest ASZdziennik. Teoria o płaskiej ziemi nie została zmyślona.