Stefan Hula hulnął na kosmiczne 111 metrów podczas pierwszej serii olimpijskiego konkursu w Pjongczangu. Żaden inny zawodnik nawet do niego się nie zbliżył hulając znacznie bliżej.
Reklama.
111 metrów hulnięcia Huli to efekt kapitalnej formy, świetnych warunków na skoczni, ale eksperci nie mają wątpliwości, że Polaka poniosło coś jeszcze.
– Gdy nazywasz się Hula, nie możesz po prostu skoczyć. Wyobrażacie sobie zdanie "Stefan hulnął na 85 metrów"? No właśnie – rozkłada ręce trener Niemców Werner Schuster.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, Hula pozostanie faworytem także w drugiej serii.
W tak krótkim czasie rywale nie doprowadzą do zmiany jego nazwiska.