
Zamawiam tosty francuskie z syropem klonowym - nie mają sobie równych w całej Warszawie. Ktoś wpadł na pomysł, by do ciasta dodać szczyptę cynamonu - dzięki temu posiadają tak wyjątkowy smak.
Wrażliwość historyka często jest jak zakurzony fortepian - potrąć dawno nieużywane struny, a wydadzą z siebie dźwięk fałszywy i będą oto niepokoić, dopóki nie znajdą właściwego miejsca na pięciolinii wydarzeń. Dwugodzinne spotkanie z cierpieniem norweskiego symbolisty sprawia, że jego nieutulony ból przenika mnie na wskroś.
Nie wiem, czy przyczyną jest dosyć silna klimatyzacja, czy trafność spostrzeżeń malarskich Bruegla, ale nagle ogarnia mnie przenikliwy chłód.
Po 6:00 budzą mnie pierwsze promienie słońca. Przez moment leżę nieruchomo w łóżku, ale po chwili odrzucam ciepłą kołdrę i wstaję. Dzień ponownie zapowiada się upalny, choć ja zmarzłam tej nocy. Dopiero podczas śniadania udaje mi się rozgrzać czarną herbatą z cytryną. Gdy po godzinie wychodzę z hotelu, słońce nad Wełtawą przygrzewa już mocno. Dokładnie taki sam słoneczny dzień jest we wrześniu 1941 r. Do Pragi przybywa kat Hitlera, Reinhard Heydrich, nowy Protektor Czech i Moraw
To jest ASZdziennik, ale to prawda.