Ekspozycja wkładek w Lidlu
Ekspozycja wkładek w Lidlu Facebook.com / Gazeta.pl
Reklama.
"Okres to ciągle strefa tabu, dlatego podoba nam się ekspozycja wkładek w Lidlu" to tytuł artykułu w portalu kobieta.gazeta.pl. Czytelniczki (i paru czytelników) zwracają jednak uwagę, że powód "akcji" był o wiele bardziej prozaiczny:

Czytelniczka: Oj, chcielibyśmy aby to była akcja mająca na celu przełamanie tematu tabu. Ale to akcja wymierzona w głupie c*py, aby przestały rozrywać pudełka z wkładkami...

Czytelniczka: To nie kwestia tabu tylko tego,że klienci rozrywają pudełka, żeby zobaczyć jak wyglądają wkładki.

Czytelnik: Ok, pomysł jest dobry ale nie w kontekście tego co napisaliście: "okres to ciągle strefa tabu, dlatego podoba nam się ta ekspozycja".

Można pomyśleć, że asortyment podpasek i wkładek higienicznych jest tak ogromny, że spoko byłoby najpierw zobaczyć i poczuć przed zakupem produkt, który potem nosi się w majtkach. A że nie ma wzorników, to rozrywa się opakowania, co z kolei jest stratą dla sklepu.
Ale pracownicy i klienci się mylą. Bo to, co dla nich jest zwykłym usprawnieniem, dla osób bardziej świadomych urasta do rangi artystycznego manifestu feminizmu. Za Gazeta.pl:

Ktoś nie traktuje tematu kobiecego okresu jako tabu i za to brawo Lidl.

Oczywiście ta instalacja może i nie jest dla każdego, ale tak trzeba. Bo to jednak sztuka jest.

Inna sprawa, że ekspozycja może się niektórym wydawać zbyt mocna. Bardziej na miejscu w muzeum sztuki nowoczesnej. I tu rzeczywiście warto by było pochylić się nad lepszym wykonaniem.

A jako, że nie mamy tu pomysłu na dobrą puentę, zrobimy to, co autorka tekstu.
Użyjemy losowej zbitki słów z jej tekstu.

[Ekspozycja] to krok w kierunku tego, żeby menstruacja stała się czymś tak naturalnym, jak naturalnym jest w naturze.

To jest ASZdziennik, ale nie wszystko feminizm, co się świeci.