
REKLAMA
Tak właśnie jest w przypadku rocznej (w krowich latach nastoletniej) jałówki Kasi, która mieszka z rodzicami we wsi Skupowo, niedaleko Puszczy Białowieskiej. A raczej mieszkała, bo po ostatniej kłótni uciekła ze stodoły i zamieszkała ze swoim chłopakiem z dziczy, żubrem Zbyszkiem.
– Od jakiegoś czasu ciągle dochodziło między nami do starć. Kiedy próbowaliśmy rozmawiać z nią jak z dorosłą, zaczynała krzyczeć i zamykała się w swojej zagrodzie – opowiada matka jałówki.
– Ta kłótnia była gorsza niż zwykle. Nie zgodziliśmy się, żeby zrobiła sobie kolczyk w nosie, a ona dostała histerii. Krzyczała, że nas nienawidzi i że tylko Zbyszek ją rozumie. Trzasnęła drzwiami i tyle ją widzieliśmy – dodaje ojciec.
Rodzice Kasi są zrozpaczeni, apelują do niej, żeby wróciła do domu.
– Córeczko, ja i tata bardzo cię kochamy. Nasza stodoła zawsze stoi dla Ciebie otworem!
Z ostatniej chwili:
Kasia po tygodniu wróciła w końcu do rodzinnej stodoły.
– Myślałam, że Zbyszek jest kimś wyjątkowym i naprawdę mu na mnie zależy – mówi rozżalona krowa.
– Ale potem wyszło, że dla niego tak naprawdę ważna jest tylko trawa.
To jest ASZdziennik, ale krowa ze wsi Skupowo naprawdę uciekła i dołączyła do stada żubrów.