
Reklama.
– Spiskowanie przeciw porządkowi gospodarczemu, zamach na polskie tradycje biznesowe i wywołanie trwałego uszczerbku na zdrowiu u kontrahenta – to tylko niektóre nieprawidłowości jakie wykryli agencji ABW podczas kontroli u biznesmena, który postanowił zapłacić fakturę za zamówione usługi w terminie.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, biznesmen otrzymał fakturę za materiały biurowe w połowie tego miesiąca i zamiast zgodnie z przyjętym zwyczajem przetrzymać ją metodą "księgowa mówiła, że płaciła, wyjaśnię to jeszcze dziś, sam widziałem ten przelew, dziwne" wybrał najbardziej perfidne rozwiązanie.
– Przelew przyszedł 24 godziny po wysłaniu faktury, zupełnie jakby korzystał z Finiaty. Dobrze, że siedziałam, jak to zobaczyłam, nigdy mi nikt w mojej kilkunastoletniej karierze takiego numeru nie zrobił. Do dziś jestem na proszkach – wspomina księgowa, która od razu zawiadomiła służby.
Które spotkały się z bezczelną relacją podejrzanego.
– Gdy zrobiliśmy nalot, gość nie dość, że niczego się nie wyparł, to jeszcze wyznał, że drugi raz postąpiłby tak samo. Zwyrol – słyszymy od jednego z agentów.
To jest ASZdziennik, dla Finiata.pl.