
Reklama.
Nie tak wyobrażali sobie swoich nowych partnerów 22-letnia Zuzanna i 24-letni Miłosz z Warszawy. Zaledwie dwa tygodnie temu ustalili, że zupełnie do siebie nie pasują, zostaną przyjaciółmi i po rozstaniu zaczną szukać prawdziwej bratniej duszy.
– Może to ta sepia i zdjęcie zrobione pod dziwnym kątem, a może Ray-Bany, fullcap i trzydniowy zarost? – ocenia Zuzanna, analizując przyczyny fatalnej pomyłki. – Nie pomógł też opis, w którym wspomniał, że kocha zwierzęta i alternatywę, a dobrze pamiętam te jego playlisty z Coldplay i dzień, kiedy pomylił owczarka z alpaką.
– Dopiero teraz poznaję, że to nasze wspólne selfie z weekendu w Lublinie, po prostu wymazała mnie w Photoshopie – przyznaje Miłosz. – A to na Tinderze są jakieś opisy? – dziwi się zapytany, czy myślał, że potrafiłby znieść Zuzannę wtedy kiedy jest najgorsza i tym samym zasługuje na nią, kiedy jest najlepsza, co jego była partnerka wyraźnie zaznaczyła w swoim opisie.
Tymczasem w romantycznej kawiarni w Śródmieściu panuje paraliżujący dyskomfort. Była para spotykała się bowiem przez 1,5 roku, wie o sobie wszystko i zupełnie nie ma o czym gadać. Świadkowie mówią o ponurym jak na pierwszą randkę spektaklu.
– Od razu przesiedli się na kanapę, którą zwykle zajmowali gdy jeszcze byli razem - twierdzi kelner. – Miłosz od razu zamówił dla Zuzanny cappucino z cynamonem, bo wiedział, jak bardzo je lubi, a Zuzanna z przyzwyczajenia odpowiedziała kelnerowi, że połowa pizzy dla Miłosza ma być bez kaparów.
I tylko dla formalności i lęku przed złamaniem regulaminu Tindera para postanowiła na próbę zacząć wszystko od początku.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autora znajdziesz na Twitterze: @lukaszjadas