
Reklama.
– Apelujemy, by pod żadnym pozorem nie zbliżać się do gada i nie próbować go dokarmiać - mówi młodszy aspirant Tomasz Czarnecki z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. - Jest nadzieja, ze wkrótce padnie ze zmęczenia.
Moment ucieczki bestii drobiazgowo zarejestrowała profesjonalna kamera firmy "Zbig-Widex - Filmowanie - Śluby - Wesela - Studniówki - Chrzciny".
Na filmie wyraźnie widać, jak młody i niedoświadczony wodzirej w porze karmienia barszczem i pasztecikami drażni 53-letniego wujka Staszka pierwszymi taktami przeboju "Jedzie pociąg z daleka". Mężczyzna błyskawicznie zareagował agresywnym otarciem wąsa i wyciągnięciem na parkiet wszystkich gości ze strony pana młodego.
– To trwało może sekundę, jedyne pocieszenie w tym, że długo nie cierpieli – mówi zapłakana 25-letnia Ewa, której partner zakleszczył się w ogonie węża między szwagrem Tomkiem a rozrywkową świadkową. – W ostatniej chwili zdążyłam schronić się w łazience, inaczej podzieliłabym ich los.
Policja ma zrobić wszystko, by dziką bestię ująć żywcem. Na miejscu jest już Jacek Cygan i Ryszard Rynkowski. Pracują nad zmianą tekstu i melodii, by piosenka przestała być atrakcyjna dla weselników.
– W obławie o kryptonimie "Anakonda" uczestniczy ponadto 100 policjantów i służby weterynaryjne – zapewnia młodszy aspirant Tomasz Czarnecki z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. – Chcemy oszołomić gada specjalnymi pociskami i skierować go z powrotem na parkiet.
Z ostatnich doniesień wynika jednak, że właśnie spełnia się czarny scenariusz. Wąż urósł do rozmiaru 50 tys. osób, a w zaroślach pod Legionowem znaleziono bowiem porzuconego i skrajnie wyczerpanego wujka Staszka.
Na jego miejsce bestii wyrosły cztery nowe głowy, wąż rozdzielił się na cztery części, a każda z nich tanecznym krokiem podążyła w inną stronę świata.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.