
Reklama.
Zdaniem sanepidu substancja może być pochodzenia zwierzęcego. Czarny scenariusz zakłada, że to karkówka po meksykańsku w plastrach w gotowym miksie przypraw.
– Nie kupujcie tam dwutlenków siarki i siarczanów! – ostrzega 28-letnia Katarzyna S. w dramatycznym wpisie na swoim profilu. – Oto co znalazłam w jednej z ostrołęckich chłodni!
W sieci zawrzało, a apel kobiety podało dalej już ponad 2,5 tys. osób. Na zdjęciu wyraźnie widać obiekt przypominający karkówkę, choć niektórzy internauci twierdzą, że to zwykła grudka substancji od E220 po E228, która może powstać po reakcji barwników z emulgatorami, polepszaczami smaku, tartrazyną lub żółcienią chinolinową.
Trwa postępowanie wyjaśniające.
– Z naszego punktu widzenia taka sytuacja jest niemożliwa – zapewnia koncern mięsny, w którego zakładach pakowano tackę. – Rygorystyczne kontrole jakości i procedury bezpieczeństwa gwarantują, że zawartość mięsa w gotowych produktach na grilla nie może przekroczyć 20%.
Jak ustalił "Tygodnik Ostrołęcki", do lokalnych supermarketów i punktów małej gastronomii weszli przedstawiciele Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej. Kontrole przyniosły już pierwsze efekty.
– Pod glazurą z lukru i warstwą słodkiego ciasta kontrolerzy odkryli ślady owoców leśnych, a w puszce pasztetu zamiast obiecanej wody, kaszy mannej, maltodekstrynu i hydrolizatu białka pszennego stwierdzono obecność tłuszczu nieznanego pochodzenia – ujawnił sanepid.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas