Fot. Hermann / Pixabay
Reklama.
Oto 7 zdań, które zrobią z ciebie światowca, który tylko przypadkiem znalazł się na urlopie w Polsce.

1. Wybraliśmy Giżycko, bo zaprzyjaźniony szerpa, z którym robimy w listopadzie zimowe wejście na Karakorum, poprosił nas o zdjęcia niezamarzniętego jeziora.

Nie może być tak, że ktoś zobaczy cię po prostu nad jeziorem orzeźwiającego się Chłodnikiem jak jakiegoś normalnego człowieka. Dlatego warto od razu przejść do ataku. Tekst wywoła największe wrażenie podczas small talku przy grillu.

2. Niedawno wróciliśmy ze skyrunningu w Amazonii i lekarz zalecił Zegrze jako najlepsze miejsce do regeneracji organizmu przez triathlonem w Sudanie.

Sport to pewniak: szantażuje dużą część populacji, która na ostatnim crossficie była w 2011 roku i nadaje sens dalekim wyjazdom. Uważaj tylko na jedno. Powyższe zdanie lepiej brzmi z wciągniętym brzuchem.

3. Normalnie jeździmy na Filipiny, ale przebookowaliśmy bilety ze względu na możliwy pucz wojskowy. Przeżyliśmy coś takiego w 2008 w Mauretanii i nie chcemy kusić losu.

Azja jest piękna, ale i niebezpieczna, uczyń więc to swoim atutem. A że żaden pucz się nie zbliża? A kiedy Filipiny były na pasku w telewizji?;)
logo

4. O tej porze roku zwykle jesteśmy w takim domku w Prowansji, ale Neymar tak bardzo prosił o klucze...

Numer na dobrze sytuowanego znajomego nigdy się nie zestarzeje i chroni przed niewygodnymi pytaniami o zdjęcia nieruchomości. Gdy wszyscy chcą wiedzieć "jaki sławny człowiek jest naprawdę", pewną wygraną masz w kieszeni.

5. Po raz pierwszy od 10 lat z przyczyn technicznych nie wypłynęliśmy w rejs po Karaibach. Pocieszamy się jednak, że nasz jacht właśnie gra w nowym Bondzie.

Gdy dzieciarnia na Śniardwach jara się jakimiś skuterami, ty spoglądasz na to spokojnym okiem wilka morskiego ze szklanką najlepszego drinka tego lata. Nie przesadź tylko z parametrami łodzi. Na jeziorem możesz spotkać kogoś, kto się na tym zna. W razie problemów z niewygodnymi pytaniami, załatw go tym sposobem.

6. W tym roku zorientowaliśmy się, że nasze dzieci w ogóle nie znają Polski. W chilijskich Andach znają każdy kąt, a obce jest im proste piękno Bieszczad.

Tak, tak, jeździcie tak często i daleko, że nie macie czasu na pierwotne piękno. Które jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Na szczęście udało się wam znaleźć odpowiednio drogi hotel.

7. Jestem nad Pilicą, bo przegrałem zakład podczas partii pokera w Bahrajnie.

Fakt, trochę wtedy przeszarżowałeś. A emir w tej akurat partii nie blefował.
logo