Wikimedia Commons / Wistula / 123rf
Reklama.
To skutki rekordowego wzrostu cen przetworów mlecznych. W związku z niedoborami w produkcji mleka za kostkę masła trzeba zapłacić nawet 60% więcej niż przed rokiem. O skali zjawiska przekonali się już zaskoczeni klienci Vitkaca, luksusowego domu towarowego w centrum Warszawy.
- Szukałam stylowej kopertówki, ale sprzedawca przekonał mnie, że większe wrażenie na warszawskich salonach robi dziś "Mazowieckie" 82% lub "Osełka Swojska" 73,5% - twierdzi 35-letnia Paulina, która obok marek Louis Vuitton, Gucci i Chanel znalazła loga znane dotąd tylko z działu nabiałem nieodżałowanej Almy.
Sprzedawcy zachwalają solidną wartość energetyczną, wykwintny smak i zawartość tłuszczu mlecznego. Jest jednak tylko tajemnicą poliszynela, że zamożnych klientów najbardziej przyciąga ekskluzywność produktu i idąca za nią cena, która sprawia że produkt nie jest łatwo dostępny dla przeciętnego śmiertelnika.
- Im mniejsza dostępność, tym większe pożądanie - tłumaczy zastrzegający anonimowość sprzedawca, który na sklepowej wystawia ustawia właśnie piramidę palet wypełnionych osełkami z popularnej sieci dyskontów. - Jeszcze jakiś czas temu symbolem luksusu był kolekcjonerski Patek, dziś uwagę przykuje 100-gramowa schłodzona kostka prosto z lodówki.
Zjawisko ma już jednak swoje ciemne strony. Na popularności dóbr luksusowych zaczynają żerować nieuczciwi kupcy.
Jak ustalił ASZdziennik, na aukcjach internetowych horrendalne ceny osiągają papierki, sreberka a nieraz całe kartony po masłach. Choć przeciętni Polacy mogą kupić je kuszeni wizą stałej ekspozycji w lodówkach, kredensach i na deskach do krojenia, specjaliści ostrzegają.
Mogą służyć jako zasłona dymna i zastępcze opakowanie sprzedawcom roślinnego lub zwykłej margaryny.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas