7 typowych pozdrowień z wakacji, jakie przeczytasz na Facebooku i co tak naprawdę oznaczają
ASZdziennik
08 lipca 2017, 09:31·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 lipca 2017, 09:31
"U nas plaża, palmy, słońce, a wy pewnie w robocie za biurkiem?". Letni wczasowicze nie od dziś próbują za pośrednictwem Facebooka szargać nerwy wszystkim, którzy urlopy mogą planować najwcześniej na październik.
Reklama.
Na szczęście - już niedługo.
Oto siedem pozdrowień z wakacji, jakie przeczytasz na swoim Facebooku. I wyjaśnienie, co tak naprawdę oznaczają.
1. "Egipt jest przepiękny. Dużo zwiedzamy, spacerujemy, poznajemy nowe zwyczaje i kulturę. Wracamy tu za rok!"
Trasa od pokoju do baru nie przestaje zachwycać, a wczoraj widzieliśmy piramidy. Ciarki przeszły nam po plecach. Na pokazie w zamkniętym kurorcie siedzieliśmy w pierwszym rzędzie i w życiu bym nie powiedział, że to PowerPoint.
2. "W nocy impreza za imprezą, w dzień non stop wodne szaleństwo! Tęsknimy za wami, ale nie chcemy wracać!"
Impreza za imprezą u nastoletnich sąsiadów za ścianą. Od środy nie zmrużyliśmy oka, ale przynajmniej wiemy już kim są Martin Garrix i Ed Sheeran. Od rana leje, nie idzie nawet grilla rozpalić. W hostelu jest telewizor, ale Polsat śnieży. Chcemy już wrócić do Bydgoszczy i nigdy więcej nie chcemy wracać do tematu tego wyjazdu.
3. "Słońce mieni się bursztynem, a fale usypiająco szumią i delikatnie muskają złote piaski plaży. Tylko was tutaj brakuje!"
I tylko dzięki temu szlag mnie jeszcze nie trafił, że zapłaciłam 120 zł za smażoną flądrę z frytkami z głębokiego tłuszczu.
4. "To najcudowniejsze miejsce na ziemi. Cisza, błogi spokój, fantastyczni ludzie. Przyjeżdżajcie do nas!"
Ten wyjazd we dwójkę na bieszczadzkie odludzie to jednak nie był dobry pomysł. Ostatnim człowiekiem jakiego widzieliśmy był kierowca PKS-u. Tydzień temu. Oswoiliśmy się z wilkami i mamy nadzieję, że przywloką nam którejś nocy trochę jedzenia. Kierowca mówił, że następny kurs ma w niedzielę. Przyjeżdżajcie do nas!
Piąty dzień leżenia na plaży. Z nudów zainstalowałem Instagrama. 10-latek z sąsiedniego parawanu przestał na chwilę obsypywać mnie piaskiem i wytłumaczył, do czego służą hasztagi. Jutro bierzemy na wasztat Snapchata. Chciałem zaimponować mu znajomoscią Pokemon GO, ale mnie wyśmiał.
6. "Wypoczynek po wszystkie czasy! Cudny widok z okna, nowe przyjaźnie, pyszne jedzenie. To miejsce to Raj na ziemi!"
Na Bookingu wyglądało to inaczej, ale przynajmniej mamy bieżącą wodę. Przychodzą do nas sąsiedzi na codzienne kąpiele. Lubią wstawać wcześnie, więc żeby nie budzili nas znowu o 5:30, daliśmy im klucze. Okazało się, że niepotrzebnie, bo drzwi się i tak nie domykają. Sanepid uspokaja, że kuchnia w ośrodku będzie mogła ruszyć najdalej pojutrze. Dobrze, że wzięliśmy kabanosy.
7. "Cel podróży nie jest najważniejszy, liczy się sama droga. Pozdrowienia z wakacji życia!"
Stoimy pod Nowym Dworem. Lada dzień powinniśmy być już w Stegnie.