
Reklama.
O nietypowym zdarzeniu powiadomił służby ratunkowe pracownik jednego z nadmorskich barów.
– Wyszedłem na zewnątrz wymienić butlę w ogrzewaczu gazowym – wspomina Tomasz, 23-letni barman i świadek zdarzenia. – Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, ale na plaży jacyś ludzie zaczęli zbliżać się niebezpiecznie blisko wody.
Doświadczony barman od razu wiedział, że ma do czynienia z kolejną w tym sezonie grupą nieodpowiedzialnych turystów. Bez zastanowienia chwycił za telefon i zaalarmował TOPR.
– Akcję ratowników utrudniał lodowaty wiatr oraz twarde i oblodzone deptaki, płozy sań wariowały – informuje dyspozytorka ratowników Halina Makowska. – Na morzu nie było łatwiej, bo wokół rozochoconych urlopem lekkomyślnych turystów zaczęła powoli formować się kra.
Ratownicy użyli długich kijków zjazdowych, za które chwyciła zanurzona w wodzie po kostki rodzina. Dopiero na brzegu wyszło na jaw, że pomimo licznych apeli grupa nie zabrała ze sobą bluz polarowych ani termosu z gorącą herbatą.
– Lekkomyślnym turystom udzielono pouczenia, podano napoje rozgrzewające oraz okryto grubymi kocami – mówi ASZdziennikowi lider akcji ratunkowej. – Ratownicy wskazali im najkrótszą drogę do hotelu, gdzie przed telewizorem, w łóżku i z zapasem rutinoscorbinu spędzą spokojnie resztę urlopu.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autorzy: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor, Łukasz Jadaś /@lukaszjadas