Wikimedia Commons
Reklama.
Archeolodzy, którzy przed wykopaliskami liczyli na doznania smakowe rodem z Warszawskiego Festiwalu piwa, będą musieli obejść się smakiem.
– Gnijące warzywa, gotowana kapusta, aldehyd octowy – ocenia kręcąc szklanką kierujący badaniami prof. Andrzej Stopczyk z wrocławskiej uczelni. – Dobrze, że na sąsiednim stanowisku odkopaliśmy dobrze zachowany syrop z owoców leśnych z czasów plemienia Lugiów, z takimi popłuczynami to nie grzech – podkreśla badacz, przelewając gesty owocowy płyn do pokalu z rozczarowującym koncerniakiem.
Dobrze zachowana piwnica, do której dotarcie kosztowało cztery lata pracy naukowej i trudnego pozyskiwania funduszy, jest już po cichu i ze wstydem zasypywana.
– Słaby wybór, w całym lokalu wypatrzyliśmy zaledwie parę buteleczek i coś z pierwotnego nalewaka, ale tego nawet nie chciało się nam odkopywać – podsumowują ze smutkiem archeolodzy. – Nawet nie opłacało się nam ściągać na miejsce Kopyry.
Specjaliści oceniają wartość znaleziska na coś poniżej 3 zł.
– Równie dobrze mogliśmy sobie kopać w jakimś Tesco – dodają.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś /@lukaszjadas