
Reklama.
– W jednym z białostockich rossmannów klientka weszła tylko po jedną rzecz i tylko z tą jedną rzeczą wyszła. To pierwszy taki przypadek w 46-letniej historii tej międzynarodowej marki – donoszą lokalne media.
Według świadków, kobieta od początku zachowywała się dziwnie. Tuż po wejściu do sklepu zamiast skierować się ku kłębowisku ciał na promocji -49 proc. (a dla klubowiczek aż -55 proc.) na kosmetyki do makijażu, wybrała półkę z szamponami, zupełnie tak jak zaplanowała. Tam też wybrała sobie szampon do włosów suchych. A potem stało się coś niebywałego.
– Na monitoringu doskonale widać, jak klientka przechodzi obok farb do włosów, zatrzymuje się, czyta etykietę na jednym z szamponów koloryzujących, a potem... odkłada go na półkę – opowiada ochroniarz, który widział nagrania (musiał wziąć po nim tydzień wolnego).
Scenie w milczeniu przyglądało się kilkadziesiąt osób, ustała nawet bijatyka o przecenione podkłady matujące.
– Byłam w takim szoku, że po prostu przyjęłam od niej pieniądze. Nie zaproponowałam nawet gazetki. Nie wiem, jak spojrzę teraz w lustro – mówi łamiącym się głosem kasjerka, która zetknęła się z dziwną kobietą.
Przedstawiciele firmy nie byli dostępni w momencie zamykania tego artykułu, ale wiedzą już o sprawie.
Przed niemiecką centralą w Burgwedel flagi sieci opuszczono do połowy masztu.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
Autor: Rafał Madajczak / @ojciecredaktor