tvnplayer.pl
Reklama.
Znany prezenter TV i prowadzący teleturniej "M." zaczepiał w centrum Warszawy przypadkowe osoby i kwestionował ich decyzje pytaniem "czy aby na pewno?" – dowiaduje się ASZdziennik.
O pojmaniu mężczyzny, który w ciągu jednego wieczoru zdążył podkopać pewność siebie blisko dwudziestu mieszkańców stolicy, poinformowała policja.
"Jesteś pewna? Ostatecznie?" – miał powiedzieć Hubert U. do zaskoczonej 30-latki, która w modnej sieciowej kawiarni była o włos od rozstrzygnięcia dylematu między karmelowym frappucino a smoothie z kiwi i banana z nasionami chia.
– Długo się wahałam, a kiedy już chciałam poprosić o smoothie, pojawił się on i tymi pytaniami całkowicie wytrącił mnie z równowagi – skarży się w rozmowie z ASZdziennikiem jedna z ofiar znanego prezentera TV.
Policjanci zwracają uwagę na niezwykły upór Huberta U. Zatrzymany nie poprzestał bowiem na zaczepianiu przypadkowych przechodniów na ulicach.
– Osiągnęliśmy kompromis, że będzie pół hawajskiej, i pół pepperoni, kiedy nagle zadzwonił telefon – mówi ASZdziennikowi para, która tego wieczoru chciała zamówić sobie pizzę. – W słuchawce usłyszeliśmy głos Huberta U., i słowa "Na pewno? Myślicie, że warto zaryzykować?".
Tego wieczoru 51-latek nękał ich jeszcze dwukrotnie. Po raz drugi przy wyborze serialu na Netfliksie, a potem w chwili, gdy decydowali czy na pewno chcą obejrzeć jeszcze jeden odcinek, czy położyć się już spać.
Mężczyznę zatrzymano na gorącym uczynku w jednym z modnych warszawskich lokali, gdy zaczepiał grupę 30-latków wahających się czy iść już do domu, czy zamówić jeszcze po jednym.
– Pytał, czy jesteśmy pewni, że na pewno mamy właściwego człowieka – zdradza szczegóły zatrzymania Huberta U. rzecznik stołecznej policji.
– Bo domagał się telefonu do przyjaciela.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas