
Reklama.
Zrozpaczeni sąsiedzi walili do drzwi i próbowali dobudzić głośno chrapiącą parę, ale skuteczna okazała się dopiero interwencja policji.
– Panie, oni w weekendy żyć nam nie dają – skarży się ze łzami w oczach pani Leokadia, 80-letnia lokatorka bloku, który 30-latkowie zamienili sobie w prywatną sypialnię.
Tłumaczy, że chciałaby czasami w piątek lub sobotę zaprosić do siebie na herbatę i ciastka kolegów z kółka brydżowego, ale boi się, że dla jej zmęczonych życiem i długim tygodniem pracy 30-letnich sąsiadów będzie to zbyt wiele.
– W każdy piątek zamiast wyjść z domu i iść do ludzi, to padają zmęczeni na kanapy i tylko słychać, jak odpalają Netflixa i po chwili zasypiają – mówi ASZdziennikowi udręczona sąsiadka.
– Niechby chociaż znajomych zaprosili i pogadali sobie o tych ich kredytach na mieszkanie, dzieciach, czy wyprawach do IKEI. Ja wszystko rozumiem, niech oni tylko po prostu zaczną żyć, i niech i nam żyć normalnie pozwolą...
Policjanci po wejściu do mieszkania chwilę po 22:00 zastali 30-latka w trakcie drzemki przed telewizorem. Jego partnerka w tym czasie spała już łóżku. Obok znaleziono iPhone'a, sugerującego przeglądanie Facebooka przed snem.
Funkcjonariusze uciszyli i pouczyli parę, że powinni coś ze sobą zrobić, bo jeszcze będą mieli czas na spędzanie piątkowych wieczorów w domu.
30-latkowie zapewnili, że może wyjdą gdzieś jutro, chyba że na TVN-ie będzie coś ciekawego.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas