123rf.com
Reklama.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, miłe chwile w kameralnym gronie przyjaciół zostały obrócone w ruinę w wyniku próby dzielenia się nimi na Facebooku przez jednego z uczestników spotkania.
– Czytałem na lifestyle'owych blogach, że na spotkaniach generacji "Z" tak trzeba – tłumaczy ASZdziennikowi 24-letni Maciej P., który zamiast cieszyć się ulotnymi chwilami dokumentował je na karcie pamięci swojego smartfona.
Z relacji świadków zdarzenia wynika, że millennials nie uczestniczył w rozmowach i stronił od kontaktu wzrokowego ze znajomymi, a zamiast dzielić się swoimi przemyśleniami na poruszane przy stole tematy, dzielił się zdjęciami na Facebooku, Instagramie i Snapchacie.
– To był prawdziwy horror – mówi ASZdziennikowi jedna z cudem ocalałych. – Co chwila kazał nam powtarzać stukanie się kieliszkami, bo na Boomerangu nie wszedł mu dobry kadr i wideo nie zapętlało się płynnie. Niektórzy zaczęli padać z pragnienia – wspomina.
Fotografowanie zamówionych posiłków, notoryczne oznaczanie wszystkich uczestników spotkania w facebookowych statusach i podżeganie do robienia selfie to tylko część z zaniedbań, które naruszyły fundamenty dobrze zapowiadającego się wieczoru.
Na zgliszczach wciąż pracują służby ratunkowe. Maciej P. jest już w rękach stołecznej policji.
– Narzędzie do tworzenia własnego wizerunku w internecie stało się dziś narzędziem towarzyskiej zbrodni – mówi ASZdziennikowi aspirant Wojciech Konopka z biura prasowego Komendy Policji Warszawa-Śródmieście.
Wyraził nadzieję, że mężczyzna zostanie przykładnie ukarany.
– Chcemy, by jego równieśnicy zobaczyli, że nie warto marnować sobie przyjemnego wieczoru dla kilku lajków.
Jak dowiedział się ASZdziennik, znajomi Macieja P. podejmą próbę rekonstrukcji dzisiejszego zrujnowanego miłego wieczoru.
O dacie i miejscu planowanej odbudowy relacji 24-latek nie zostanie poinformowany.
To jest ASZdziennik. Cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas