123rf.com
Reklama.
Nowe pokłady zmartwień odkryła w środowy poranek Magda B., specjalistka do spraw księgowości w Urzędzie Miasta Stołecznego Warszawy.
– Z każdą chwilą coraz bardziej wątpię w to, czy przed wyjściem z domu wyłączyłam żelazko – wyznaje Magda w rozpaczliwym mailu przesłanym do ASZdziennika.
Wszystko zaczęło się późnym wieczorem we wtorek. Ok. godziny 22:30 Magda odkryła, że jeżeli przełoży prasowanie swojej ulubionej bluzki z motywem czarnych kotów na rano, zdąży przed snem obejrzeć do końca pierwszy sezon "Serii Niefortunnych Zdarzeń" na Netfliksie.
– Gdybym wiedziała, jak to się skończy, wzięłabym dziś na żądanie – czytamy w liście.
Magda podkreśla, że brak fałdek na kotach jest wystarczającym dowodem na to, że o poranku w jej mieszkaniu rzeczywiście doszło do prasowania, lecz jej pewność co do wyłączenia żelazka spadła od godziny 8:00 do 9:30 ze 100 do 76% z perspektywą negatywną.
– Na pewno zamknęłam drzwi do mieszkania, bo wróciłam się z windy, żeby to sprawdzić. A przynajmniej tak mi się wydaje - dodaje z coraz mniejszą pewnością.
– A jeżeli sprawdziłam niedokładnie? Może gdybym nie zamknęła, strażacy mogliby szybciej dostać się do środka?
Jak ustalił ASZdziennik, z podobnym problemem boryka się dziś ok. 340 tysięcy Polaków.
Wątpliwości większości z nich będą rozwiane dopiero po powrocie z pracy lub po pierwszym telefonie z lokalnej komendy Państwowej Straży Pożarnej.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenie zostały zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas