123rf.com
Reklama.
Tomasz M. sprawcą zuchwałej prowokacji w jednym z modnych warszawskich klubów.
– Wszedł razem z grupą znajomych. Od początku się wyróżniał i wiedziałem, że będą z nim kłopoty – mówi ASZdziennikowi barman, który feralnego wieczoru obsługiwał gości lokalu.
Z relacji świadków wynika, że Tomasz M. nie zrobił check-ina na Facebooku, choć w klubie przebywał od co najmniej 5 minut. Na Instagramie na próżno też szukać zdjęcia posiłku, który miał spożyć tego wieczoru.
Ale najgorsze miało dopiero nadejść.
Chwilę po tym, gdy jego rówieśnicy skutecznie odizolowali się od zewnętrznych bodźców scrollując zawartość Snapchata i Tumblra, 20-latek miał bezpardonowo zapytać: "A może odłożymy telefony, i każdy opowie jak mu minął dzień?".
– Wyraźnie widziałem: użył słów i gestów. Trzeba było widzieć reakcję tych biednych dzieciaków. W jednej chwili z ich twarzy zniknął blask ekranu. Nikt nie powinien oglądać takich rzeczy – z trudem relacjonuje barman.
Eskalacji dialogu zapobiegła tylko chłodna obojętność uczestników spotkania.
– nvm – konkluduje w rozmowie na Messengerze z ASZdziennikiem jeden z nich.
Jedna z osób przebywających tego wieczoru w lokalu wymaga rehabilitacji pourazowej.
Tomasz M. został usunięty z list znajomych.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i niektóre wydarzenia są zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas