Fot. 123rf.com
Reklama.
– Położyłem się do łóżka chwilę po 23:00. Wtedy dręczyły mnie tylko myśli o deadline'ach w pracy i zaległej racie kredytu. I nagle uświadomiłem sobie, że stać mnie na więcej – wyznaje w rozmowie z ASZdziennikiem.
Jak wynika z relacji 30-latka, wątpliwości co do rozwoju własnej kariery zawodowej płynnie przerodziły się w żywe wspomnienia życiowych kompromitacji.
– W przedszkolu pani kazała ulepić konika z żołędzi, a ja tego dnia przyniosłem same kasztany – wspomina Artur nie kryjąc zawstydzenia. – Kilka lat później, już w podstawówce, powiedziałem przez przypadek do nauczycielki "mamo".
Stąd niedaleko było do odtworzenia treści SMS-ów wysyłanych w stanie nietrzeźwym do byłych partnerek i fragmentów własnych wierszy, które przesyłał na Gadu-Gadu do koleżanki z licealnej klasy.
Barwna fala kulminacyjna żenujących wspomnień nadeszła o 4 nad ranem, wraz ze wspomnieniem o odmachaniu do osoby, która machała do kogoś stojącego za Arturem, w pamiętny piątek 5 stycznia 2001 roku.
Klamrą nocy okazały się myśli o wątpliwym zabezpieczeniu emerytalnym jego nienarodzonych jeszcze dzieci.
Ułożenie estetycznej mozaiki życiowych porażek to jednak nie jedyna zaleta bezsenności.
Artur podkreśla, że w nocy z wtorku na środę wymyślił 57 ripost i dowcipnych odpowiedzi, których – gdyby przyszły mu do głowy wcześniej – mógłby użyć na swoją korzyść we wszystkich towarzyskich rozmowach od 1992 roku.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są prawdopodobnie zmyślone.
Autor: Łukasz Jadaś / @lukaszjadas