Firmowa Wigilia do powtórki. Szef zapomniał o seksistowskim żarcie na początku dorocznej przemowy
ASZdziennik
09 grudnia 2016, 09:49·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 09 grudnia 2016, 09:49
Kilka dni przygotowań, zbiorowy wysiłek całej załogi i pokaźny budżet na catering, a to wszystko zniweczone przez błąd jednego człowieka.
Reklama.
– Sąd Pracy nakazał powtórkę firmowej Wigilii w dużej warszawskiej firmie po tym, jak szef nie rozpoczął dorocznej przemowy od tradycyjnego seksistowskiego żartu – dowiaduje się ASZdziennik.
Do wpadki doszło w samym sercu korporacyjnej Warszawy na oczach 200 zszokowanych pracowników.
– Kiedy szef gestykulując kubkiem z ponczem wyszedł na zaimprowizowaną z biurka księgowej mównicę, jak co roku zamarliśmy w oczekiwaniu – opowiada pracownica z 10-letnim stażem. – I kiedy szef zaczął mówić o żonie, wiedzieliśmy, że to będzie coś dobrego.
Niestety, przełożony powiedział tylko kilka ciepłych słów o małżonce, która inspiruje go każdego dnia i... przeszedł do życzeń.
Kiedy do załogi dotarło, że tradycji nie stała się zadość, zebranych ogarnął szok. Niektórzy próbowali robić dobrą minę do złej gry rozpoczynając doroczne dyskusje o nieudanych związkach, część osób od razu wyszła, część zaczęła pochlipywać w kącie.
Nic dziwnego, że sprawa trafiła do sądu. Który oprócz powtórki imprezy nakazał wypłacenie pracownikom odszkodowania.
Ale tylko mężczyznom. Bo wiadomo, że kobiety, hehe, wydałyby od razu na głupoty.
To jest ASZdziennik z okazji premiery filmu "Firmowa Gwiazdka" z Jeniffer Aniston, T.J. Millerem i kapitalną Kate McKinnon z Saturday Night Live.