
Reklama.
Dramat 32–letniego Rafała, pracownika dużej korporacji.
– To miał być poniedziałek jak każdy inny – żali się w rozmowie z naszym reporterem. – Właśnie skończyłem urlop. Gdy przyjechałem do biura, okazało się, że cały dział, w którym wcześniej pracowałem, pracuje od tygodnia w oddziale w Dublinie – dodaje.
I wtedy się zaczęło.
– Przyjechałem tu tydzień temu z Barcelony wraz z 50 innymi osobami zatrudnionymi na tymczasową umowę o pracę w ramach międzynarodowego outsourcingu programu "Faster, harder, better, stronger", w skrócie "FHBS" – mówi w rozmowie z nami Xavier, nowy szef Rafała. – Gdy tylko go zobaczyłem, od razu zapytałem go o jego doświadczenie zawodowe, gdyż nigdy wcześniej go tu nie widziałem. Pomyślałem, że przyszedł na rozmowę kwalifikacyjną – tłumaczy.
Nasz bohater nie chciał się tak łatwo poddać.
– Opowiedziałem kim jestem i co tutaj robię – mówi załamany. – Niestety, dział HR nie mógł potwierdzić historii mojego zatrudnienia mojemu nowemu szefowi, gdyż przyjechał z New Delhi i wdraża się w swoje nowe obowiązki. I co z tego, że pokazałem obowiązująca umowę – dodaje.
Nowe szefostwo firmy postanowiło wysłać Rafała na bezpłatny urlop. Do czasu, kiedy do oddziału firmy wrócą poprzedni pracownicy. Co według przewidywań działu analiz stanie się dopiero za 7 lat, kiedy wszyscy poznają już wszystkie oddziały korporacji od podszewki. Wraz ze specyfiką lokalnych rynków.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone.
Autor tekstu: Bartek Przybysz (@przbart)