Fot. 123rf.com
Reklama.
– Setki tysięcy samochodów utworzyły w Warszawie gigantyczne korki po tym, jak kierowcy stanęli, żeby napisać w mediach społecznościowych posty o pogodzie i korkach – donosi stołeczny ratusz.
– 2 godziny z Wilanowa do centrum, bo jakieś matoły stoją i piszą coś na Fejsie – donosi Mariusz.
– Stoję od godziny, znowu jakiś maraton? 10 lat żyłam w Berlinie i to byłoby nie do pomyślenia. Trzymajcie kciuki, żeby mi bateria nie padła – dodaje Katarzyna.
Służby miejskie i policja próbują rozładowywać korki, ale miastu brakuje ludzi. Dlatego stolica odwołała się do mediów społecznościowych.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, na fanpage'u miasta stołecznego pojawiły się właśnie przykładowe wpisy o pogodzie i korkach, które kierowcy mogą udostępniać jako własne.
– Liczymy, że dzięki temu konieczny postój skróci się do kilku, klikunastu sekund – słyszymy w centrum zarządzania kryzysowego.
Ale miasto ma świadomość, że najgorsze dopiero przed nami. Według służb, jeśli ludzie po rozładowaniu korków postanowią ogłosić, że nie ma już korków, koszmar zacznie się na nowo.
I na nowo.
I na nowo.
I... (przepraszamy za przerwę w tekście, ale jakiś baran trąbi, że mamy jechać)