Nowość u Pana Kanapki. Od teraz koneserzy nadpsutego jedzenia będą mogli je kupić 2x drożej
ASZdziennik
04 lipca 2016, 16:16·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 lipca 2016, 16:16
Mordor na Domaniewskiej stanął na głowie.
Reklama.
– W końcu mogę kupić nadpsute jedzenie, takie jakie lubię, bez konieczności kupowania świeżego i zostawiania go na tydzień w lodówce – mówi w rozmowie z nami Konrad, 29–letni programista z jednej z warszawskich korporacji. – Nie ma to jak własny ser pleśniowy – dodaje.
A zaczęło się jak zwykle – od innowacji w korporacyjnej kuchni.
– Wobec ogromnych ilości zepsutego jedzenia składowanych w firmowych lodówkach zaczęliśmy je codziennie sprzątać – komentuje pani Wioletta, dyrektorka HR jednej z międzynarodowej korporacji. – Po czym okazało się, że pracownicy nie zaśmiecają już lodówki, a przynoszą nadpsute jedzenie ze sobą – dodaje.
Kilku kumpli z firmy szybko zwęszyło pomysł na biznes. Odeszli z korporacji i zajęli się tym, co lubią najbardziej.
– Nasi klienci wcale nie przepłacają za produkty, a one nie są zepsute – tłumaczy nam Daniel, współzałożyciel firmy cateringowej ReFood. – Po prostu nie ma nic lepszego niż zapach sera pleśniowego na zwykłej goudzie, a to już innowacja – dodaje.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone. (b)