Dramat 64 milionów Brytyjczyków. Już nie przyjadą do Krakowa, aby upić się do nieprzytomności
ASZdziennik
24 czerwca 2016, 09:43·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 czerwca 2016, 09:43
Wczorajsze referendum zakończyło pewną epokę w życiu Wyspiarzy. Epokę weekendowej dominacji w Krakowie.
Reklama.
– Ale jak to? Nie pojadę już do Krakowa na melanż, aby upić się do nieprzytomności? – Nie kryje zdziwienia 26–letni Rupert Scrivener z Birmingham. – Ale przecież Polska nie leży w Unii Europejskiej. Chyba – kontynuuje swoje dywagacje w rozmowie z nami.
– Żegnaj słoneczny Krakowie, witaj deszczowy Manchesterze. Znowu – pisze na Twitterze mocno niezadowolony użytkownik @FelixPike.
Właściciele krakowskich biznesów mają jednak swoje powody do świętowania.
– Nareszcie na Rynku zapanuje cisza i spokój – mówi "Gazecie Krakowskiej" właściciel klubu nocnego położonego na Floriańskiej.
To może być jednak przedwczesna radość. Do Polski zmierza bowiem około pół miliona rodzimych imigrantów, którzy podczas pobytu na wyspach mogli zapomnieć co to umiar.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia zostały zmyślone. ZMYŚLONE. (b)