Dramat stażysty. Przypomniał działowi HR o podpisaniu umowy, nazwali go "roszczeniowym millenialsem"
ASZdziennik
20 maja 2016, 09:42·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 20 maja 2016, 09:42
Czasem warto zostać przy "dżentelmeńskiej umowie".
Reklama.
– Przypomniałem szefowi, że pracuję 3 miesiąc bez umowy, więc ten poradził mi udać się do działu HR – żali się w rozmowie z nami Tomek, 23–letni stażysta z międzynarodowej korporacji. – Jakież było moje zdziwienie, gdy osoba, do której trafiłem nazwała mnie "roszczeniowym millenialsem" – dodaje.
Przełożona specjalistki ds. kadr nie wydaje się być poruszona tym faktem.
– Tomasz pracuje z nami od roku i trzech miesięcy. Podwładna powiedziała mu tak, a nie inaczej, gdyż wyszło na jaw, że Tomek nie zna wewnątrzfirmowych procedur – tłumaczy nam. – A w naszej firmie, każda umowa po przepracowanym roku zawierana jest po dżentelmeńsku – dodaje.
Bohater naszego artykułu wcale nie jest zaskoczony tym tłumaczeniem.
– W zeszłym miesiącu dostałem wypłatę w uśmiechach, bo podobno pieniądze unieszczęśliwiają człowieka – komentuje.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone (b)