
Reklama.
– Miałem dziś dekorować i ogarniać mieszkanie, a jedyne co robię, to czekam aż kolejny raz zostanę wysłany do sklepu – mówi ASZdziennikowi 30-letni Rafał z Warszawy.
Jak wspomina, w pierwszych godzinach soboty odwiedził już osiedlowy sklep równo 21 razy.
– Byłem już po mandarynki, masło, marcepan, laskę wanilii, potem znów po mandarynki, pieczywo, więcej mandarynek i jeszcze więcej mandarynek – mówi drżącym głosem.
Jak wynika z danych GUS, takich jak Rafał bez względu na wiek może być w Polsce nawet kilka milionów, a...
Komunikat od redakcji: Tekst zostanie skończony w późniejszym terminie. Jednak potrzeba jeszcze trochę więcej mandarynek.
To jest ASZdziennik, ale nic nie zostało zmyślone. (r)