Fot. András Arató / vKontakte
Reklama.
Na pewno część z Was, która zetknęła się z "Dziwnym Panem ze Stocku" zastanawiała się, czy ów człowiek istnieje naprawdę, czy jest to tylko wytwór oprogramowania graficznego.
Dziś wszystko stało się jasne. Węgier András Arató, który został modelem do słynnej sesji zdjęciowej opublikował właśnie na swoim profilu vKontakte zdjęcie z pozdrowieniami i informacją, że to on jest "tym dziwnym Panem".
Nie wierzycie? Tutaj znajduje się jego profil na Facebooku, a tu na vKontakte.
To jest ASZdziennik, ale to prawda (b).